snapwidget

Strony

Image Map

sobota, 31 października 2015

Mini denko - October :)




Witajcie Kochane :)

Dziś w związku z tym,że kończy się październik postanowiłam pokazać Wam jakie produkty opróżniłam do dna i podzielić się z Wami moją opinią na ich temat. Zaczynajmy zatem:)
Zużyłam w tym miesiącu dwa żele do twarzy. Pierwszy z nich to żel oczyszczający Kolastyna Young Sebum Control, który bardzo polubiłam, ponieważ jest delikatny, nadaje się do używania ze szczoteczką Clarisonic, nie zawiera parabenów, więc nie wysusza skóry i nie powoduje efektu napięcia skóry, którego nie cierpię. Robi dokładnie to co ma robić, czyli ładnie oczyszcza buzię, oraz działa antybakteryjnie ponieważ w składzie znajduje się olejek z drzewa herbacianego. Ale uwaga, może przesuszać, ponieważ zawiera kwas salicylowy. Cena to ok.12 zł.

Ocena: 4/5

Kolejny żel, to miniaturka, którą otrzymałam w komplecie ze szczoteczką Clarisonic Mia 2. Jest bardzo łagodny, nie wysusza skóry, nadaje się do codziennej pielęgnacji, ma bardzo przyjemny owocowy zapach. Ale niestety skład nie został szczegółowo opisany, za co nie mogę postawić bardzo dobrej oceny.

 Ocena: 4/5

Kolejnym i ostatnim produktem do twarzy jaki chciałam Wam przedstawić jest woda micelarna z białymi kwiatami firmy Tołpa. Kupiłam ją na promocji w Superpharm już jakiś czas temu. Miałam z nią problem, ponieważ chciałam używać jej do demakijażu,ale niestety, strasznie szczypią mnie po niej oczy. Dlatego też stosowałam ją jedynie do przemywania twarzy po oczyszczaniu. Pod tym względem sprawowała się całkiem dobrze. Jestem jednak rozczarowana tym,że produkt, który jest reklamowany jako naturalny i delikatny, tak agresywnie działa na spojówkę mojego oka. Cena regularna, to ok. 22 zł.

Ocena: 3/5

Przejdźmy teraz do produktu, którego używałam do "odświeżania" włosów, czyli suchego szamponu Batiste o kwiatowym zapachu. Szampony tej marki uwielbiam,ale niestety mam bardzo wrażliwą skórę głowy i mogę sobie na prawdę rzadko pozwalać na ich używanie, gdyż mogą powodować u mnie łupież i swędzenie. A szkoda. Cena to ok. 15 zł
Ocena: 4/5

I ostatni produkt, to żel pod prysznic Be Beauty, w którym się zakochałam. Ma przepiękny zapach lodów pistacjowych, który utrzymuje się na skórze dość długo, jest bardzo wydajny, ponieważ butelka z wygodną pompką ma aż 750 ml, więc używając go co najmniej raz dziennie starczył mi na ok. 3 miesiące. No i cena. Kupiłam go w Biedronce za ok.8 zł.

Ocena 5/5

To już wszystkie produkty jakie przetestowałam i zużyłam w październiku, do niektórych na pewno chętnie wrócę, do innych raczej nie. Już nie mogę się doczekać co pokażę Wam w grudniowym denku :) A w związku z tym,że mamy dziś 31 października, życzę Wam Wesołego Halloween :) Ja mam zamiar obejrzeć jakiś fajny horror, a jeżeli Wy również macie ochotę na kino grozy, zapraszam do postu o horrorach, które (nie) warto obejrzeć, może wybierzecie coś dla siebie z pośród moich propozycji :)






9 komentarzy:

  1. Fajny post. Żel pod prysznic bebeauty zapowiada się świetnie <3
    Z linii suchych szamponów firmy batiste używam tego w różowe kwiatki, bo po innych strasznie swędzi mnie skóra głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten żel z BeBeauty kuszący ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze zużytych przez Ciebie kosmetyków miałam jedynie Batiste - mój ulubiony to ten XXL Volume :)

    OdpowiedzUsuń